Po 30 tygodniach ligowych zmagań, dwugodzinnym Wielkim Finale i konkursie jedenastek poznaliśmy mistrza piłkarskiej Australii. Sedes (potoczna nazwa statuetki) przed ponad 56.000 tłumem zebranym na stadionie Optus podnieśli zawodnicy Sydney FC. Pod względem zdobytych tytułów zrównali się z odwiecznymi rywalami z Melbourne Victory, co przynajmniej na sezon wyciszy dyskusje o największym klubie Antypodów.
Tryumfatorzy z Nowej Południowej Walii przez większość sezonu nie przekonywali swoją grą. Całą edycję musieli odpierać zarzut o braku podobieństwa do stylu wykreowanego pod obecnym selekcjonerem Socceroos. Gdyby byli samochodem, to nie błyszczącym w słońcu Maserati, ale rodzinnym SUV-em jadącym zgodnie z przepisami. Solidni nigdy nie zdobywali fanów.
Więcej w gościnnym tekście dla Azja Gola.
Koniec!
— Konrad Frąc (@PolskiWanderer) 19 maja 2019
Sydney FC mistrzami Australii!
Andrew Redmayne bohaterem Sky Blue's broniąc karne Andy'ego Keogha oraz Brendona Santalaba. Tony Popovic przegrał 4 finał w swojej karierze trenerskiej. Sydney FC zrównali się w rekordowej liczbie tytułów – 4 – z Melb. Victory#ALeaguePL pic.twitter.com/fnHJkZM91G