Adrian Mierzejewski z pierwszą bramką! #A-L4

Statystycy klubowi nie mieli dobrych wieści dla Kennyego Lowe’a przed wylotem do Nowej Południowej Walii. W poprzednich szesnastu wyjazdach piłkarze tylko dwukrotnie wracali do Perth z trzema punktami. Ostatni raz z Sydney zapunktowali w 2016 roku, gdy wszyscy byli już myślami przy Walentynkach. Glory dostali tylko jedno zadanie na piątek. Nie dać się zdegradować do roli statystów.

Na murawie Allianz Arena


Na Allianz Arenie, pełnej pustych krzesełek, od gwizdka sędziego grano według jednego scenariusza. Dla Perth przeznaczono wyłącznie drugi plan. W pierwszych 45. minutach Sydney miało aż 14 sytuacji bramkowych. Na ekranie monitora końcowy wynik nie oddaje dominacji, którą Sydney miało w 23. okazjach pod bramką Reddy’ego.

Osobną historię pisał dla siebie Bobô, który zmagał się bardziej z rozregulowanym celownikiem, niż z obroną Glory. W 24. minucie huknął w poprzeczkę z jedenastki, którą chwilę wcześniej zdołał uzyskać od sędziego zmiennik Mierzejewskiego, David Carney. Możliwość powtórzenia karnego nie zdarza się poza treningami, ale w 40. minucie Brazylijczyk ponownie podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Nie obyło się bez bałaganu. Przeciwnicy wykorzystywania technologii VAR w trakcie meczów dostali niezły argument. Debata o karnym trwała wśród sędziów prawie 4 minuty, a i tak ręka Millsa wydawała się dyskusyjna.

Ponad skład Glory znów pokazał się Adam Taggart. Perth w poprzednich kolejkach wszystkie bramki zdobywało w ostatnim kwadransie. W 92. minucie zdobywca trzech bramek dopadł do dośrodkowania Diego Castro, a refleksem na miarę obrony kolejki wykazał się golkiper Sydney, Andrew Redmayne. Z kolei słupki bramkowe Glory znakomicie zamurował Liam Reddy, zaliczając w całym spotkaniu 7 obronionych strzałów.

23 minuty Adriana Mierzejewskiego


W poprzedniej kolejce na boiska A-League nie wyszedł żaden z Polaków. Adrian Mierzejewski, mimo obecności w szerokim składzie na derby Sydney, dostał wolne na podleczenie urazu ze spotkania z Wellington. Po kłopotach z mięśniem dwugłowym uda nie było śladu, gdy w 67. minucie zmieniał Carney’a. W

W trakcie kontry Sydney po doliczonym czasie gry Xavi Torres z impetem wpakował się w Ninkovicia. Sędzia bez wahania wskazał jedenasty metr, a Hiszpan zobaczył swoje pierwsze żółtko w Australii. Tak, w całym spotkaniu sędzia podyktował trzy karne, a jeden z nich nie został wykorzystany. Drugą w historii A-League polską bramkę Adrian zapisał po wykorzystaniu jedenastki w doliczonym czasie gry. To jeden z tych miłych gestów ekipy z Sydney, bo Mierzejewski raczej nie będzie stałym wykonawcą w takich okazjach.

Skrót Sydney FC – Perth Glory


 Okiem Internetu


 Szczegóły meczu


Hyundai A-League – Kolejka 4
Sydney FC 2 – 0 Perth Glory (Bobo 45′), (Mierzejewski 90+’)
Po pierwszej połowie: 1:0
Czas: 10:50 (polski czas)
Stadion: Allianz Arena, Sydney
Ilość widzów: 10,063

Sydney FC: 1. Andrew REDMAYNE (Br), 5. Jordy BUIJS, 6. Joshua BRILLANTE, 7. Michael ZULLO, 9. BOBÔ (18. Matt SIMON 81’), 10. Milos NINKOVIC, 13. Brandon O’NEILL, 14. Alex BROSQUE, 17. David CARNEY (11. Adrian MIERZEKEWSKI 66’), 26. Luke WILKSHIRE.

Rezerwa: 8. Paulo RETRE, 22. Seb RYALL, 30. Thomas HEWARD-BELLE (gk)

Perth Glory: 33. Liam REDDY (Br), 2. Alexander GRANT (6. Mitchell NICHOLS 57’), 4. Shane LOWRY, 8. Xavier TORRES, 9. Andrew KEOGH, 14. Chris HERD (19. Joseph KNOWLES 68’), 16. Joseph Mills, 17. Diego CASTRO, 18. Andreu GUERAO (20. Jake BRIMMER 57’), 22. Adam TAGGART, 23. Scott NEVILLE

Rezerwa: 13. Nicholas FEELY (gk), 15. Brandon WILSON,

Żółta kartka: 4. Shane LOWRY, 16.  Joseph MILLS

Zdjęcie: sydneyfc.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *