Mierzejewski i Budziński w 20 kolejce A-League

Adrian Mierzejewski i Marcin Budziński przez 90 minut „polskiego” meczu w Melbourne zrobili więcej pozytywnego piaru wokół Polski, niż polska ambasada w Australii przez ostatnie 2 tygodnie. 

W dwudziestym weekendzie na boiskach A-League nie było powtórki z grudniowej rywalizacji Sydney z City, gdy obaj zawodnicy zmierzali w odwrotnym kierunkach. Adrian Mierzejewski stawał się jednym z najlepszych graczy w Australii, a Marcin Budziński coraz bardziej oddalał się od podstawowego składu.

Adrian Mierzejewski kontra Melbourne City

Były zawodnik Al-Sharjah w pierwszych 20 minutach był praktycznie wyłączony z gry, gdy z całym zespołem przespał początek spotkania. City z impetem weszło w rytm meczowy, jednak nie zdołało uzyskać korzystnego rezultatu przed przebudzeniem się Sydney.

W okolicach 30. minuty po rajdzie środkiem boiska Mierzejewski odnalazł podaniem wybiegającego zza pleców obrońców Alexa Brosque. Golkiper City powstrzymał wychodzącego na wole pole kapitana Sydney wślizgiem, po czym sędzia wskazał na jedenasty metr. Bouzanis był blisko obrony strzału Bobo, ale po sparowaniu piłki na poprzeczkę, futbolówka wpadła jednak do siatki.

Dawny reprezentant Polski w 64. minucie rozpoczął podaniem do Michaela Zullo akcję, po której Bobo najwcześniej w historii A-L przekroczył barierę 20 zdobytych bramek w jednym sezonie. Na 10 minut przed końcowym gwizdkiem na lewym skrzydle rozegrał się podobny schemat, jednak odbierającym wrzutkę Zullo był Mierzejewski. „Prawka i boczny naciąg” (słowa Adriana) zdołały zaskoczyć Bouzanisa, a na tablicy wyników dopisano czwartą bramkę.

Napisali o Mierzejewskim

Przebijał się swoimi piłkami i przysłużył się końcowemu wynikowi. – redakcja australijskiej edycji Four Four Two przy ocenie 8.

Marcin Budziński kontra Sydney FC

Dawny gracz Cracovii w grudniowym spotkaniu z Sydney wszedł dopiero w 85 minucie. Przy doliczonym czasie gry zdołał dotrzeć do dwunastu minut przebywania na murawie. W dwa miesiące pobytu w Australii skompletował 375 minut.

9 kolejek później Budziński ma za sobą styczeń i początek lutego godny metki gracza marquee. W poprzednim weekendzie po raz pierwszy znalazł się w oficjalnej jedenastce kolejki. W pierwszych 20 minutach dostosował się do szybkiego tempa City, które zaskoczyło lekko ospałe Sydney.

Na kilka chwil przed utratą drugiej bramki Budziński przegrał sytuację sam na sam z Redmaynem. W City nie do końca działa współpraca przy wymianie pozycji w ataku. Mimo ustawienia na samej szpicy, Polak musiał wracać w głąb boiska, by uzyskać piłkę od partnerów. Jego odwrót od pola karnego powodował, że na przód przedzierał się z piłką osamotniony Daniel Arzani, który nie miał wielkiego pola manewru przy podaniach.

Napisali o Budzińskim

Momentami wydawał się pozytywnie wpływać na mecz, tworząc rzadkie okazje dla City. – redakcja australijskiej edycji Four Four Two przy ocenie 5.5 (czwarty najlepszy zawodnik w zespole).

Zdjęcie: fourfourtwo.com.au

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *