Skrótem przez 4 kolejkę

Ta kolejka, w której Thomas Doyle trafił w mewę. Czwarty weekend z czternastą edycją A-League, 5 spotkań w ramach Rundy Pamięci i 15 bramek.

Krótko o meczach


  • Melbourne City – Wellington Phoenix 2:0 (skrót)

    De Laet (9′), Fornaroli (59′)

Większość kibiców, którzy w tygodniu zarabiają na bilety, odlicza do piątku, co odróżnia ich od piłkarzy City. Z ostatnich dziesięciu meczów rozegranych na starcie weekendu zdołali wygrać dopiero po raz drugi, przegrywając aż 7 z nich. Nietypowa statystyka jak na zespół, który na przestrzenii ostatnich czterech sezonów dochodził minimum do półfinałów play-offów.

Wynik otworzył mocnym strzałem zza pola karnego Ritchie De Laet, przy którym dostał od Wellington tyle miejsca na rozbieg, że każdy na trybunach AAMI Park zdążyłby wyskoczyć po popcorn i wrócić na krzesełko. Rezultat ustalił Bruno Fornaoli, który przebudził się po 329 minutach bez gola, co ostatni raz zdarzyło się Urugwajczykowi w okresie, gdy przebywał w gabinetach lekarskich z kontuzją.

Wellington ograniczyło się jedynie do starań o zaakcentowanie swojej obecności w stolicy stanu Wiktoria. Filip Kurto znalazł się w jedenastce kolejki. Przy obu straconych bramkach nie mógł zbyt wiele pomóc, za to uchronił zespół przed wyższą przegraną. Wyszedł bez strat ze spotkania „sam na sam” z Fornaolim, a w całym meczu zanotował 5 obron. Po czterech kolejkach ma ich 14, co wśród bramkarzy daje drugie miejsce w sezonie, wspólnie z Vedranem Janjetoviciem.
Debiut na australijskich boiskach zaliczył wreszcie Michał Kopczyński, który po obecności w rezerwach znalazł się po raz pierwszy w składzie meczowym. Po wejściu za Sarpreeta Singha w 74. minucie został czwartym Polakiem w A-League.


  • Western Sydney Wanderers – Brisbane Roar 2:2 (skrót)

    Riera (10′, 17′) – Lopez (37′), Taggart (48′)

Kiedy Australijczycy wspominają hasło „The Game of Two Halfes„, to z pewnością mają na myśli takie pojedynki jak sobotnie starcie WSW z Roar. W pierwszych 45 minutach kapitalne, pełne dynamizmu, szybkich kontr i technicznych fajerwerków starcie, natomiast w drugiej odsłonie nudne jak niedzielny obiad u bliżej nieznanej nam cioci.

Widząc postawę Wanderers, grających poza swoim stadionem w ramach Community Round, ich były trener Joseph Gombau z pewnością nie posiadał się ze wściekłości, gdyż to, czego nie udało mu się wpoić Czerwono-Czarnym za jego kadencji idealnie wprowadził w życie Markus Babbel. WSW wymieniali między sobą niezwykle szybkie, krótkie podania, otwierające niemalże za każdym razem obronę Brisbane. Po jednym z nich (ciut dłuższym) Bruce Kamau wbiegł w pole karne i technicznym strzałem posłał piłkę obok Jamiego Younga, a futbolówkę wcześniej odbitą od słupka do bramki wpakował Oriol Riera. Hiszpan chwilę później trafił po raz drugi, co prawda pudłując z rzutu karnego, lecz ponownie skutecznie dobijając piłkę do bramki.

Przed przerwą gola kontaktowego zdobył przepięknym strzałem zza pola karnego Alex Lopez. Goście zakończyli pierwszą odsłonę z przytupem i takoż rozpoczęli drugą, gdyż z jedenastki wyrównał Adam Taggart. Bohaterem meczu dla WSW mógł zostać zmiennik – Jashua Sotiro – jednak wspaniale podkręcony przez niego strzał wylądował na słupku bramki Jamiego Younga w samej końcówce meczu.


  • Newcastle Jets – Sydney FC 1:1 (skrót)

    Cowburn (87′) – Brosque (20′)

W filmach sportowych, takich jak sławny „Gol!„, losy meczu z reguły odmieniają się po wspaniałej przemowie trenera lub kapitana, zaskakującej decyzji szkoleniowca o zmianie lub pozostawieniu kogoś na boisku, od przypomnienia sobie przez głównego bohatera tego, co nauczył się do tej pory. W drugim sobotnim spotkaniu nie mieliśmy jednak do czynienia z żadnym z powyższych, gdyż to Sydney FC na własne życzenie stracili punkty.

Steve Corica fenomenalnie poukładał zespół, by ten nie pozwolił gospodarzom zupełnie na nic, samemu regularnie zagrażając bramce Mossa. Efekty? Szybki gol Alexa Brosque’a po dośrodkowaniu niezastąpionego Rhyana Granta (i wydatnej pomocy bramkarza Mossa) oraz dwie sytuacje sam na sam – po jednej dla Adama Le Fondre oraz kapitana przyjezdnych. Później Sky Blue’s w pełni kontrolowali przebieg zdarzeń na boisku, lecz z minuty na minutę wydawało się, iż powoli w ich szeregi wdarła się pewnego rodzaju senność.

Tę wykorzystali gospodarze wyrównując, po niezwykle długo wykonywanym rzucie wolnym, podczas którego Dimi Petratos trzykrotnie podbiegał, by dośrodkować piłkę, a następnie był wstrzymywany przez arbitra. Za czwartym razem zdołał zacentrować wprost na głowę rezerwowego Nicka Cowburna. Na zegarze widniała już 87. minuta, lecz to dopiero wtedy mecz rozpoczął się na dobre – szaleńcze ataki z obu stron, aby przechylić szalę wygranej na swoją stronę. Niewidoczni wcześniej Jets sprawiali lepsze wrażenie w samej końcówce, to jednak Sydney FC powinno wyjechać z Newcastle z trzema punktami. Charles Lokoli Ngoy przegrał jednak pojedynek 1 na 1 z Glenem Mossem w drugiej minucie doliczonego czasu gry.

Wynik z pewnością był lepszym dla miejscowych, jednak ich trener Ernie Merrick musi mocniej zastanowić się nad przyszłością Brazylijczyka Jaira, dla którego nie potrafi znaleźć miejsca na boisku. Tym razem wbiegał on ze skrzydeł do środka, znów jednak nie potrafił zaimponować czymkolwiek poza pochodzeniem.


  • Adelaide United – Perth Glory 0:2 (skrót)

    Keogh (73′), Ikonomidis (90′)

Przed sezonem obstawiano, że ruchy dokonane w liniach obronnych Glory będą prowadzić do sukcesów, tymczasem to atak sprawia, że ekipa z Perth toruje sobie drogę do play-offów. Napastnicy przedłużyli imponującą passę, gdzie w każdym z ostatnich szesnastu spotkań ligowych ktoś z zespołu zdołał trafić przynajmniej raz do siatki rywali.

Po czterech kolejkach obecnego sezonu to u graczy z Perth zanotowano najwięcej celnych strzałów (21) i goli (8 trafień ma też Victory). Postawa składu ustawionego przez Tony’ego Popovicia budzi tym większy szacunek, że z powodu urazów niedostępni są Diego Castro i Matthew Spiranovic, fundament poprzedniej edycji rozgrywek i transfer, który miał zabetenować obronę. Na szczyt drabinki A-League wystrzelili klub Andy Keogh i Chris Ikonomidis, co ostatni raz miejscowi fani widzieli ponad 3 i pół roku temu. Dla Irlandczyka było to już czwarte trafienie w czwartym meczu, czym zrównał się z Adamem le Fondre na czele snajperów.

Z kolei samą Adelajdę czeka małe przegrupowanie sił po sprowadzeniu na ziemię, odkąd ostatni raz (nie licząc sparingów) zeszli pokonani z boiska pod koniec kwietnia, przechodząc w tym czasie zwycięską drogę po Puchar Australii.

  • Melbourne Victory – Central Coast Mariners 4:1 (skrót)

    Honda (30′), Troisi (35′), Brown (45+2′), Hope (90+4′) – Shabow (62′)

Wygrana w poprzedniej kolejce z ekipą Newcastle pozwoliła aktualnym mistrzom A-League ruszyć wreszcie z bloku startowego. Nawet Keisuke Honda zdecydował się pozostać w Australii, by móc lepiej przygotować się do meczu, ograniczając się w obowiązkach trenera Kambodży do widekonferencji przed meczem Mistrzostw Azji Południowo-Wschodniej z Malezją. Japońska gwiazda nadal udowadnia, że nie wybiera się na emeryturę. Tylko w czterech kolejkach asystował przy trzech trafieniach, samemu notując 2 gole.

Kevin Muscat, odkąd ponad 5 lat temu objął ławkę Victory, wciąż nie zaznał porażki z Marynarzami, co jest jedynym takim przypadkiem w A-League wśród trenerów. Klub ze stolicy stanu Wiktoria po niedzieli pozostaje niepokonanym przez ekipę z Gosford od 16 starć (12 wygranych, 4 remisy). Dobra postawa Hondy i Jamesa Troisiego wywindowała zespół z Melbourne jako pierwszą drużynę z setką domowych zwycięstw w historii australijskiej ligi.

W ostatnich dziesięciu minutach meczu w koszulce Victory pojawił się po raz pierwszy Ola Toivonen, który zmagał się od startu sezonu z urazem. Asystą pod koniec spotkania wysłał jasny komunikat, że o jego obecności w A-League będzie się sporo mówiło.


Momenty kolejki

  • Thomas Doyle trafia w mewę


  • Bramka kolejki


  • Asysta kolejki

Terry Antonis po zanotowaniu dwóch „trafień weekendu” z rzędu najwyraźniej uznał, że pora załapać się na rolę asystenta kolejki.


  • Obrona kolejki


  • Skill kolejki

Josh Brillante toruje sobie drogę w stronę bramki Newcastle.


  • Fail kolejki

Prezent Anthony’ego Golca dla Keisuke Hondy z okazji pojawienia się japońskiej gwiazdy w Australii.


Podsumowanie 4 kolejki

Najwięcej sytuacji bramkowych: 17 (Victory)

Najszybsza bramka: Oriol Riera (Wanderers) – 10′ minuta

Najpóźniej zdobyta bramka: Josh Hope (Victory) – 90 + 4′ minuta

Nietypowa statystyka: 1339 dni minęło, odkąd Perth Glory ostatni raz znajdowało na szczycie tabeli ligowej.

Największa frekwencja: 16,508 (AAMI Park, Melbourne)

Najmniejsza frekwencja: 5,067 (Glen Willow Stadium, Sydney)

Najlepsi strzelcy:

  • 4 – Adam le Fondre (Sydney FC), Andy Keogh (Glory)
  • 3 – Adam Taggart (Brisbane), Craig Goodwin (Adelaide), Oriol Riera (Wanderers)

Najlepsi asystenci:

  • 3 – Keisuke Honda (Victory), Milos Ninkovic (Sydney FC)
  • 2 – Craig Goodwin (Adelaide), Rhyan Grant (Sydney)

Jedenastka kolejki:

Filip Kurto (Wellington Phoenix), Ritchie De Laet (Melbourne City), Shane Lowry (Perth Glory), Alex Grant (Perth Glory), Jop van der Linden (Sydney FC), Keisuke Honda (Melbourne Victory), Alex Lopez (Brisbane Roar), Florin Berenguer (Melbourne City), Andy Keogh (Perth Glory), James Troisi (Melbourne Victory), Oriol Riera (Western Sydney Wanderers)

Zdjęcie: a-league.com.au

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *